piątek, 4 października 2013

Tak było...

Jak było... tak fajnie, że brakuje słów, żeby to opisać.  Dużo ludzi przyszło pożegnać Gablotkę ze stocznią gdańską . Albo raczej to co ze Stoczni zostało po wieloletnich latach rządów duńskiego watażki czyli firmy BPTO. Zagraliśmy krótki koncert, spaliliśmy to co musiało spłonąć. Do zobaczenia gdzieś, innym razem, inaczej. Gablotka nie umiera, puki my ( i nasi koledzy) żyjemy!
D.A.G.G. mgr M. Salamon & K.G.G.G mgr T. Wierzchowski






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz